Komunikat

W dniach 23-26 grudnia Muzeum będzie nieczynne dla zwiedzających.

Muzeum jest jednostką organizacyjną Samorządu Województwa Mazowieckiego

Bolesław Orliński
Mówiąc o polskim lotnictwie, warto pamiętać o Bolesławie Orlińskim. Ten „polski as lotnictwa”, pilot wojskowy, sportowy i doświadczalny, uczestniczył w I i II wojnie światowej, był dowódcą Dywizjonu 305, uzyskał wiele polskich i zagranicznych orderów i odznaczeń, w tym Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz brytyjskim Distinguished Flying Cross. Oblatał jako pilot 92 samoloty, wylatując 7000 godzin.

Orliński urodził się w 1899 roku na Podolu. Lotnikiem chciał zostać od zawsze – był nim już jako 20 – latek.

Jednym z najbardziej spektakularnych wydarzeń jego niezwykle barwnego życiorysu jest wyczyn, którego dokonał w wieku 27 lat. W 1926 jako pierwszy w historii poleciał z Warszawy do Tokio i z powrotem.  Wystartował z lotniska na warszawskim Mokotowie 27 sierpnia o 6 rano. Wraz z mechanikiem Leonardem Kubiakiem odbył wieloetapowy lot niewielkim dwupłatowcem Bréguet 19 A2 – ulepszoną wersją bombowca z I wojny światowej. Bez spadochronów oraz radia – dla zmniejszenia ciężaru - oraz bez kamizelek ratunkowych i instalacji tlenowej pokonali dystans ponad 20 tys. km. Za sterami Orliński spędził 121 godzin. Przelecieli nad Syberią, Mandżurią, Koreą, Morzem Japońskim.

Już w Seulu powitano ich entuzjastycznie – pojawili się dziennikarze, pluton honorowy i dwie flagi – polska i japońska.  W Tokio czekały na nich kolejne honory – tłum wiwatował, Orliński przemówił w japońskim radiu, Polaków zakwaterowano w luksusowym hotelu „Imperial” oraz, co najważniejsze,   nagrodzono ich prestiżowymi odznaczeniami - cesarskim Orderem Wschodzącego Słońca oraz Złotym Medalem Cesarskiego Towarzystwa Lotniczego.

W drodze powrotnej Orliński i Kubiak napotkali kłopoty – utrata oleju, która doprowadziła do dużego zużycia silnika –uzupełniali braki olejem rycynowym z lokalnych aptek, w miejscu przymusowego lądowania, uszkodzenie śmigła oraz konieczność częściowego obcięcia lewego, dolnego skrzydła.  Później, w książce „Mój lot Warszawa – Tokio” Orliński napisał „Komisja Instytutu Badań Technicznych stwierdziła, że bolce łączące silnik z kadłubem uległy w większości ścięciu. Silnik mógł po prostu odłączyć się w powietrzu od płatowca…”. Mimo przeciwności i problemów z maszyną, lot powrotny do Warszawy zakończył się szczęśliwie 25 września.

W Polsce Orliński stał się bohaterem narodowym .Za swoje osiągnięcie po powrocie do Warszawy otrzymał awans na kapitana oraz działkę na rogu ulic Wołoskiej i Racławickiej, przy Forcie Mokotów. Postawił na niej dom, w którym mieszkał aż do wybuchu II wojny światowej.  W październiku 2018 roku odsłonięto tablicę pamiątkową, którą – wraz ze śmigłem lotniczym –przymocowano do ogrodzenia domu.

Poza tym, że Orliński, jako instruktor, zajmował się szkoleniami – wyszkolił stu pilotów – myśliwców i bombowców, jako pilot-oblatywacz brał udział w licznych spotkaniach i zawodach lotniczych oraz zagranicznych prezentacjach polskich samolotów produkowanych przez Państwowe Zakłady Lotnicze, dla których pracował. Uznanie wzbudzały zwłaszcza jego brawurowe akrobacje.  Ustanowił wiele rekordów, m.in. światowy rekord prędkości dla samolotów myśliwskich z silnikiem gwiazdowym – 414 km/h.  W 1931 roku przyjął zaproszenie od prezydenta USA-Herberta Hoovera na pierwsze amerykańskie zawody lotnicze National Air Races w Cleveland. Zwyciężył pokonując znanych pilotów światowych, a  na polskim samolocie PZL-6 wykonał nieznane dotąd akrobacje lotnicze. Jako pierwszy na świecie zademonstrował wówczas korkociąg przekładany, zwany później polskim.

Po wojnie osiadł na stałe w Kanadzie. Tam również pracował w branży lotniczej. Zmarł w 1992 roku, w wieku 93 lat.

Autor: Magdalena Wiśniewska